sobota, 12 lipca 2014

Day 11 - Thanksgiving, pakowanie i zakończenie obozu

Dziś po śniadaniu dowiedzieliśmy się czym jest Święto Dziękczynienia (Thanksgiving) i jaka rolę odegrali w nim indianie. Jako że mamy tyyyyleee powodów do wdzięczności, postanowiliśmy stworzyć Thanksgiving Tree, czyli drzewo, na którym każdy ma okazję napisać za co i komu jest wdzięczny. Drzewo zabieramy do Chatting Kids, więc będzie okazja wczytać się po wakacjach - dla tych, którzy nie mieli okazji przyjrzeć się mu na żywo. Po zakończonym zadaniu chętni robili łapacze snów (nie wszyscy zdążyli je zrobić poprzedniego dnia).

















Po obiedzie i telefonach od Starszych Indian ruszyliśmy z pakowaniem. Było wiele róznych systemów i bardzo zróżnicowane tempo pracy, ale prawie wszyscy uwinęli się szybko i mogli ruszyc na plażę (ah ta pogoda!). Rozdane zostały też ostatnie pióra do pióropuszy.

Po kolacji (racuszki) wszyscy przebraliśmy się w indiańskie ciuszki, pióropusze i szamańskie maski i ustawiliśmy do pamiątkowego zdjęcia. Następnie udaliśmy się do sali konferencyjnej, gdzie czekała na nas masa atrakcji. Zaczęło się od quizu wiedzy o Indianach, gdzie mogliśmy wykazać się wiedzą zdowbywaną w trakcie obozu. Potem rozstrzygnięto konkurs na wodza indiańskiego (najwięcej zebranych piór w pióropuszu) - wygrali Hubert i Róża J. z 28 piórami! Odtańczyliśmy dla nich i odśpiewaliśmy indiański przebój "A Root-Chy-Cha". Jeszcze później okazało się, która indiańska mini-wioska (albo pokój) była najczystsza - tu też zremisowały dwa pokoje. Na koniec obejrzeliśmy fotorelację z obozu i filmowe produkcje :) Było super, szkada, że czas tak szybko leci! :)
























PS. Ale to nie koniec atrakcji tego dnia - do "biegu nocnego" czyli tak naprawdę nocnego spaceru przez las z drrrrreszczykiem zgłosiło się ponad 50 osób. Ku rozczarowaniu naszych wodzów dobudzić udało się niewiele ponad 20 indian. Wszyscy dotarli do wioski cali i zdrowi :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz