sobota, 5 lipca 2014

Day 6 - totemy, maski szamańskie i znów upał

Zaczynamy opis dnia od porannych wygibasów oraz (jak zwykle) wspaniałego śniadanka.

Angielski i robienie szamańskich masek zajmuje przecież każdego i w związku z tym wszyscy udaliśmy się na wyżej wymienione zajęcia. Na angielskim nauka piosenek i ćwiczenia to bułka z masłem.  Zamiana.

Po zamianie wcinaliśmy karkówkę z zająca, kaszę oraz surówkę. Następnie wszyscy z powrotem dostaliśmy nasze środki masowego przekazu (no dobra, telefony).  W kolejności wg. planu udajemy się więc na plażę, by w ,,spokoju’’ zażyć kąpieli zarówno wodnej, jak i słonecznej.

Gdy przyszedł czas na kolację wszama(ni)liśmy pizzę. Dalej już poszło z górki. Nasze(wykonane już) totemy stoją i cieszą oczy. Właściwie cały dzisiejszy plan został wykonany. Nasz sympatyczny blog także.
,,Dużo ludzi’’:) i inni.
























































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz