piątek, 4 lipca 2014

Dzień 5 - upał i Szaman

Nasz piękny dzień w pueblo zaczął się od pobudki (wiemy, w wakacje to męczarnia). Potem rozgrzewka w stylu indiańskim, czyli tańce do bębnów (ewentualnie do piosenki chihuahua) oraz śniadanie i herbata z kory dębu. 
Następnie była prezentacja o życiu szamana oraz duchach totemicznych i wielkim Manitou. Kolejnym naszym wyzwaniem było błądzenie po lesie i szukanie ziół wykorzystywanych w lecznictwie Indian, konkurencje koszyszkarskie (np. rzut szyszką do celu albo rzut na odległość - wykonany stopą) oraz sympatyczne lekcje angielskiego.












Obiad - ryby z potoków Indiańskich i sok z brzozy znalazły uznanie w panierce i jako herbata.
Była piękna pogoda dlatego od razu po sieście poszliśmy nad jezioro. Każdy Indianin to zagorzały pływak, tak więc większość po prostu dała nura.






Po pływaniu wszyscy zjedliśmy pyszny posiłek (czyli kolację). Po kolacji można było pływać w kajakach, zdobywać dodatkowe pióra oraz grać w gałę (i oczywiście pisać tego bloga :). Za chwilę umyjemy się w naszych z indiańskich zatoczkach i utniemy komara.















Dużo ludzi’’: i inni



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz